niedziela, 29 marca 2020

Kurzy pazur

Kiedy już zbierzemy się razem: my, dobry moment i fajny temat - zaczynamy.  Akcja - animacja. Myśli strzelają jak iskry, siedzimy twarzą w twarz z bladym obliczem A4. Nagle okazuje się, że temat wcale nie taki fajny, jak mu się przyjrzeć, to nie ma na czym oka zawiesić, a pod naszym krytycznym spojrzeniem kuli się w sobie, zwija, aż w końcu znika ze wstydem. Razem z momentem, niedobrym. Porzuceni, gramy z A4 w kółko i krzyżyk, dajemy mu gratis jedno oko ludzkie i łodygę trującego bluszczu, wijącego się bujnie, jak nasze zwątpienie. 
A wystarczyło usiąść i napisać. Niekoniecznie w samotności i ciszy, z parującą herbatą w "tylko tym" kubku, twarzą do okna, za którym po horyzont płynące obłoki. No, usiąść zawsze można, ale jak pisać? Nie tak dawno, na warsztatach, kolejny raz zadawaliśmy sobie to pytanie. Już wiemy. Pisać trzeba "z pazurem". Tyle, co do sposobu powstawania tekstu. I proszę się nie czepiać, jeśli w jego zapisie ktoś posłuży się dostępnym, kurzym.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kartka z kalendarza.

  Zobacz, ile jesieni! Pełno jak w cebrze wina, A to dopiero początek, Dopiero się zaczyna. Nazłociło się liści, Że koszami wynosić, A trawa...