czwartek, 27 maja 2021

Dla dzieci i innych...



Dzień Dziecka to okazja, żeby świętować, bo: jeszcze jest się dzieckiem (niedoceniane), było się dzieckiem (nostalgiczne), jest się dzieckiem  mimo metryki (nieczęste). 

Wyrasta się z dzieciństwa nieoczekiwanie - i choć niektórzy wyczekują tego, jako momentu zrzucenia więzów ograniczeń, zakazów i nakazów - niespodzianka! Dzieciństwo mija, a one pozostają i różnica polega na tym, że można je sobie wybrać.

Można też tkwić w uporze bycia dzieckiem, ale społeczeństwo spogląda na to zezem, bo oczekuje od człowieka dojrzałości i "nie uchodzi" udawać dzieciaka w butach rozmiar czterdzieści pięć. Zwłaszcza nie uchodzi na sucho. 

Niektórzy w związku z tym, opanowują sztukę kamuflażu; przybierają dorosłą postać jak pancerz, osłaniający dziecięcą wrażliwość utajoną przed światem. Podobno wielu z nich to artyści. "Wewnętrzne dziecko" ponoć tkwi we wszystkich dorosłych (zdaniem psychologów), ale raczej według zasady, że "dzieci i ryby głosu nie mają".

Jakkolwiek - by nie traktować tych podziałów zbyt poważnie, niezależnie od tego, czy pierwszy czerwca jest powodem do świętowania, czy też tylko kolejnym dniem w kalendarzu - z najlepszymi życzeniami zachęcam do odrobiny dziecięcej lektury:))

https://dzinztomikiem.pl/ksiazka-zgrozy-zlota-rozdzka-czyli-bajki-dla-niegrzecznych-dzieci-heinrich-hoffmann-wywiad-z-ilustratorka-justyna-sokolowska/ 

https://zdaniemszota.pl/110-zlota-rozdzka-czyli-bajki-dla-niegrzecznych-dzieci

https://pdf-x.pl/Zlota-rozdzka-czyli-bajki-dla-niegrzecznych-dzieci

Dla dociekliwych: https://www.journals.polon.uw.edu.pl/index.php/dlk/article/view/531


czwartek, 13 maja 2021

Umajony wpis.




Dla zmęczonych egzaminami, monotematycznie zestresowanych, permanentnie niewyspanych... 

Majowe asocjacje, dalekie od wysokich progów, stromych schodów i innych wymyślnych przeszkód spiętrzonych w tym miesiącu przed Wami. Taka gra w zielone - niech rozproszy nieco Panującą Powagę.

https://www.youtube.com/watch?v=ScB8MlcqtPY

(ze względu na zimny maj...)

.https://www.youtube.com/watch?v=aJTZceUxCkE 

(ze względu na wielką majówkę, ale może być niewielka...)

https://przekroj.pl/artykuly/recenzje/ladnestrony-3-2019

(ze względu na nazwisko autora :)

https://culture.pl/pl/tworca/bronislaw-maj

(ukłon w stronę Powagi)



Carpe diem...

czwartek, 6 maja 2021

Fanty z pudełka c.d.

 

"No i utknąłem. Wydaje mi się, że chyba na dobre. W zasadzie nie jest mi nawet tak źle. Mogę sobie wygodnie leżeć na hamaku, towarzyszy mi ładny kot, a w okolicy moje zdanie jakoś tam się liczy. 

Zarabiam całkiem nieźle, nikt mi nie próbuje niczego narzucać -no, może poza namolnym szefem, ale każdy ma nad sobą jakiegoś szefa. Nie ma tematu. Raz na jakiś czas mogę sobie gdzieś wyjechać, moja żona to wyjątkowo ciepła osoba... ale jestem uwięziony. 
Komuś spodobało się mnie umieścić akurat w tym konkretnym momencie i na to już nie mam wpływu. Nie mogę być wcześniej ani później i moja wolność wyboru nie obejmuje zmiany epoki. 
Dziś to ja opowiadam swoim dzieciom o ich przybyłych przed laty przodkach. mówię im jacy byli, kim byli i jak radzili sobie w swoich niełatwych czasach. Za wiele lat to oni, te małe brzdące, opowiedzą komuś o mnie. Ich dzieci będą słuchać o swoim dziadku, ale nigdy nie zobaczą "jego czasów". Kiedyś, oni też doczekają się potomków i ta powieść będzie toczyła się dalej. Dopóki czas jej nie zmaże, będzie nieustannie rosła i kolejny Kowalski będzie ją opowiadał swoim dzieciom. Gdyby chciał cofnąć się głębiej w przeszłość, zobaczy kolejne szufladki z nazwiskami kolejnych przodków.
No, ale na historii zabawa się nie kończy. Skąd pewność, że nie jest jedna z wielu kopii samego siebie? Co, jeśli "ja" stanowi tak naprawdę ileś odmian i wersji mnie samego? Ktoś mógłby skakać z jednego wymiaru do drugiego poznając mnie i moją nie kończącą się opowieść wciąż na nowo. Rozrastałaby się ona chyba już nieprzerwanie, opowiadana zawsze przeze mnie - lecz zawsze nieco innego".

                                                                                       /Darek Gołębiewski/


poniedziałek, 3 maja 2021

Fanty z pudełka.

 



Opowieść szkatułkowa                                                                             

Dziś zamykam się w sobie,

Dziś jestem na wspak;

Wiążę koniec z końcem, a wraz ze mną

kończy się świat.

Dziś to ja jestem kwiat,

Dziś to ja wyławiam chmury z morza

I dzisiaj mną cofa się wiatr.

Nie słowem kończy się świat.

Nie światem zacznę się ja.

Jestem na wspak.

I wczoraj zaczęłam się w sypki mak.

                                       /Magdalena Kiedel/



Szkatułka

muszkat - sztuka, jedna kulka

nie ta z kruszca, choć szkatułka

muszkiet również ma, są szelki, muszka

stoi wszystko koło łóżka

tej szkatułce bliżej kufra,

ale szepniesz choć trzy słówka

sczeźniesz - jak muszka bez brzuszka

                                       /Łukasz Chmielewski/



Leśna lalka leżała lakonicznie liżąc lizaka. Lubiła letni las. Liczyła liście latorośli. Lśniący lelek leciał lawirując ludowymi liniami. Lądując liznął lepiącą liofilizowaną limonkę. Litościwa lalka leczyła lelki. Latami likwidowała lenistwo lepkimi lekarstwami. Lubiła lelki. Lelki lubiły lalkę.

                                                                                  /Natalia Wieczorek/


Lukrecja leżała letargicznie, lustrując leniwie lobby. Lunatyczni ludzie - liczna latorośl ledwie liznąwszy leksykony leciała legionami lubować luminescencji Lukrecji, lecz lecząca liryka legła - laryngologicznie.  

                                                                                 /Łukasz Chmielewski/



Dawno nie pisaliśmy wspólnie. Wielu rzeczy nie robiliśmy wspólnie od dłuższego czasu... Podobno możliwe jest (a może nawet realne?) spotkanie w naszej pracownianej herbaciarni. Wspólna herbata? Zapraszam już dziś - szczegóły niebawem! Wkrótce też więcej Waszych tekstów :)



Kartka z kalendarza.

  Zobacz, ile jesieni! Pełno jak w cebrze wina, A to dopiero początek, Dopiero się zaczyna. Nazłociło się liści, Że koszami wynosić, A trawa...