piątek, 27 marca 2020

Czytać czy pisać?

Jedno bez drugiego nie istnieje. Z zastrzeżeniem: pisanie bez czytania nie istnieje bardziej ;)
Ale - kto czyta, ten myśli, a kto myśli, ten prędzej, czy później i tak coś napisze. Nie ważne, z jakim skutkiem. To jest wtórne i  nad tym się pracuje. Ważne - z jakiego powodu.
A wiec (tak nie zaczyna się zdania;) moi mili - przewrotnie - każdy powód jest wystarczający. Liczy się kontekst, w którym go zobaczymy. To natomiast, jest tylko i wyłącznie zależne od waszej inwencji i potrzeby.
 Przykład? "Cebula" W. Szymborskiej i - instrukcja sadzenia cebuli na opakowaniu nasion. 
"Traktat o łuskaniu fasoli" W. Myśliwskiego i - przepis na sałatkę z fasolki.
(Nic nie jest banalne tak jak proza życia? Zapewniam, że i praca w ogrodzie, i w kuchni może dostarczyć wielu spektakularnych wręcz odkryć! I - na pewnym poziomie opanowania wiedzy i umiejętności - jest absolutnie społecznie akceptowalna, w odróżnieniu od działań niektórych twórców tzw. "wysokiej" sztuki. Nic jednak wzajemnie się nie wyklucza:). Za to każdy początek wymaga większej mobilizacji. Ale wcale nie musi być trudny, wręcz  przeciwnie; wystarczy trochę dystansu do siebie.)
Piszcie, bo i tak przecież czytacie, a w to, że myślicie- absolutnie nie śmiem wątpić!
Teksty przysyłajcie na adres naszej poczty: warsztatyliterackie.mdk@wp.pl 

Sukcesywnie będą się ukazywać w kolejnych postach. Każda opinia w komentarzach pozwoli nam szerzej spojrzeć na pretekstualność, tekstualność, intertekstualność oraz teksturę i miksturę tekstu.
Obiecuję, że wasze poprzednie prace znajdą się tu również. Cierpliwości, mam teraz czas;(
Życzę wam i sobie, żeby szybko minął. Będzie dobrze. Piszcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kartka z kalendarza.

  Zobacz, ile jesieni! Pełno jak w cebrze wina, A to dopiero początek, Dopiero się zaczyna. Nazłociło się liści, Że koszami wynosić, A trawa...