wtorek, 19 maja 2020

Arabeska, groteska, makabreska.


https://culture.pl/pl/dzielo/millhaven
I cytat z artykułu:
"Celowe przerysowania, sposób przedstawienia samej bohaterki, sprawiają, że mimo mrocznej tematyki film zawiera sporą dawkę groteski i absurdu. W niektórych scenach trudno się nie uśmiechnąć, a reżyser (...) mruga jeszcze do rozbawionego widza. (...) Dynamiczny, trzymający w napięciu i pełen onirycznej, niepokojącej atmosfery - choć zarazem nie pozbawiony sporej dawki czarnego humoru - animowany thriller czy horror".


Gdyby pójść tropem wstecz, można napotkać niezłą historię. Opowieść wije się przez wieki, a jej narracja - troszkę śmieszna, troszkę straszna - uruchamia się na hasło: "Arabeska-groteska- makabreska". Jego elementy splatają się ze sobą w literackie formy przedstawiające świat z drugiej strony lustra. Krzywego lustra paradoksu egzystencji. Zaglądali weń (i podstawiali współczesnym pod nos) mistrzowie znani i uznani, których nazwiska odnajdziecie, jeśli zechcecie pójść tym tropem.

 Może zacznijcie tu: Edgar Alan Poe - książę mroku z epoki gotyckich opowieści, Mikołaj Gogol - z całą mocą literackiego autorytetu, Bruno Schulz - poeta groteski, Witkacy - obrazoburca rzeczywistości oraz sztukmistrz nad mistrzami - Roland Topor.



https://niezlasztuka.net/o-sztuce/roland-topor-mistrz-makabreski-anarchityczny-surrealista/

Groteskowy wizerunek niech nie przekreśla wagi i wysublimowanej powagi postaci. Miłej lektury. I niech Was humor nie opuszcza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kartka z kalendarza.

  Zobacz, ile jesieni! Pełno jak w cebrze wina, A to dopiero początek, Dopiero się zaczyna. Nazłociło się liści, Że koszami wynosić, A trawa...