"Kaganek upadł prosto na stos ksiąg, które zwaliły się ze stołu i leżały z otwartymi stronicami na kupie. Oliwa rozlała się, ogień sięgnął zaraz do jakiegoś skruszałego pergaminu, który strzelił ogniem, niby garść wyschłych patyków. Wszystko to stało się w jednej chwili, z woluminów buchnął płomień, jakby te tysiącletnie stronice od wieków wzdychały do żaru i radowały się, zaspokajając nagle niepamiętne pragnienie gorzenia. [...] Jakaś księga starsza od innych spaliła się prawie od razu, wyrzucając wysoko język ognia. Delikatne ostrza wiatru, które mogły ugasić słaby płomyk, jeno rozniecały silniejszy i żywszy, a nawet prószyły z niego rozbiegającymi się na wszystkie strony iskrami. [...] Iskry przemknęły w stronę ścian i zaraz woluminy z innego arkadium zaczęły się skręcać w rozszalałym ogniu.[...] Uniosły się w górę leciutkie strzępy prawie spopielałego pergaminu, które szybowały niby nietoperze, powietrze zaś, sprzymierzone ze swoim powietrznym towarzyszem, zabierało je, by podpalały ziemską materię innych kart. [...] W mgnieniu oka to miejsce stało się ogniskiem, gorejącym krzakiem.[...] Biblioteka płonie!"
Umberto Eco Imię róży (PIW, W-wa 1995, s.558 - 561)
Nasza biblioteka unosi się w chmurze. Ogień jej nie strawi, nie zmurszeje w pomroce dziejów, nie zniszczy jej wicher historii. Może ją rozwiać tylko niepamięć lub niewiedza.
Warto więc wiedzieć i zapamiętać; korzystać z nieprzebranych zasobów, tropić, odkrywać, poznawać, przeglądać, czytać, czytać...
Współczesne biblioteki są intersemiotyczne. To skrót myślowy, który sami rozbudujecie odwiedzając adresy naszego wirtualnego lektorium. Nie popadając w natręctwo, nienachalnie zapraszam Was również (po raz wtóry:) do przeczytania posta Literatura, pismo i cała reszta karuzeli w zakładce Teksty. Ot, tak, tytułem niezobowiązującego wprowadzenia.
Miłej lektury. I nie zapomnijcie wyjść na spacer - już można :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz